Roman Polański już od kilku miesięcy walczy o pozostanie w Europie. Reżyser, jego adwokaci i wpływowi przyjaciele zrobili wszystko, co mogli, aby nie dopuścić do tego, by odpowiedział przed amerykańskim sądem za gwałt analny na dziecku. Stawił się za nim nawet sam prezydent Francji. Nie pomogło. Już nawet sami obrońcy reżysera nie wierzą podobno w jego pozostanie w Szwajcarii.
Prawdopodobieństwo ekstradycji Polańskiego jest teraz bardzo wysokie. To już tylko kwestia czasu, kiedy będzie musiał stawić się w USA. Nie widzę teraz żadnych prawnych powodów, dla których nie miałoby dojść do ekstradycji – stwierdził specjalista od ekstradycji, Douglas McNabb, w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Władze szwajcarskie muszą wziąć pod uwagę przyszłe sprawy sądowe, kiedy same będą się domagały ekstradycji kogoś z USA. To się opiera na wzajemności.
Mecenas McNabb przewiduje, że obrońcy Polańskiego odwołają się od nieuchronnej decyzji o ekstradycji i uda im się przedłużyć pobyt reżysera w Szwajcarii "najwyżej o rok". Twórca Pianisty będzie musiał stawić się przed sądem w USA i zdaniem eksperta powinien już zacząć przygotowywać się do rozprawy.
Jak sądzicie, czy sprawy o gwałt na dzieciach powinny ulegać przedawnieniu? A może amerykańskie prawo jest w tym przypadku sprawiedliwe?