Tom Kaulitz, gitarzysta i brat bardziej znanego Billa Kaulitza, ma zaledwie 20 lat i już wspomaga się... Viagrą. Członek grupy Tokio Hotel przyznał niedawno, że w trakcie trasy koncertowej po Azji garściami brał niebieskie pastylki wspomagające potencję. Wyobraźcie sobie, co się tam musiało po koncertach dziać…
Ponoć do wypróbowania cudownego środka namówił go diler, który pojawił się na pierwszej imprezie po udanym inauguracyjnym występie. Tom sam przyznał się do przygody z Viagrą i opowiedział o niej w udzielonym niedawno wywiadzie:
Najpierw zapytałem go: Czy wyglądam na kogoś, kto potrzebuje Viagry? On odpowiedział: Nie, ale powinieneś jej spróbować. Daje niesamowitego kopa! Postanowiłem kupić kilka tabletek i sprawdzić, jak działają.
Po kilku drinkach cały zespół wrócił do hotelu. Wtedy Tom postanowił wziąć kilka kolejnych tabletek, aby sprawdzić, czy faktycznie działają. Gitarzysta przemilczał, co i dlaczego chciał sprawdzać, a także, co działo się w pokoju hotelowym. Przyznał jedynie, że "nie mógł narzekać na samotność". Ranek okazał się mniej przyjemny:
Wziąłem jeszcze kilka pigułek, prawdopodobnie za dużo. Nad ranem głowa pękała mi z bólu, prawie nie widziałem na oczy. Wszystko było zamazane. Czułem pulsowanie w skroniach. Zabawa zdecydowanie się skończyła.
Na bólu głowy się nie skończyło. Gitarzysta przyznał, że przez następne dwa nie panował na erekcją:
Mogę tylko powiedzieć, że były sytuacje, kiedy było to bardzo niezręczne.