Christina Aguilera chyba naprawdę czuje oddech swoich konkurentek na karku. Pomimo, że w każdym wywiadzie zapewnia, że osiągnęła tak wiele, że nie musi nikomu niczego udowadniać, zachowuje się zupełnie inaczej. Na scenę muzyczną powraca z dość marnie przyjętym singlem mającym imitować styl największych obecnych gwiazd muzyki. Jednak nie tylko muzyka wskazuje na to, że Aguilera czuje się zagrożona. W wywiadzie dla magazynu OUT daje do zrozumienia, że jest kolejną biseksualną piosenkarką.
Bez wątpienia kocham kobiety – mówi Christina. Są o wiele atrakcyjniejsze od mężczyzn i przyjemniej się na nie patrzy.
Już wcześniej piosenkarka odważnie wypowiadała się na temat miłości homoseksualnej:
Oglądanie kobiet podnieca mnie o wiele bardziej, niż oglądanie facetów – mówiła w wywiadzie dla The Sun. Lubię całować kobiety. To o wiele milsze i delikatniejsze.
Przypomnijmy najsławniejszy pocałunek w karierze Aguilery. Krążą pogłoski, że gwiazda, oprócz Madonny, chciała pocałować również Britney Spears.