To było do przewidzenia - ludzie zajmujący się wizerunkiem Jonathana Rhys Meyersa poradzili mu, żeby znowu zgłosił się na odwyk. People Magazine podał wczoraj informację, że gwiazdor zgłosił się po pomoc do specjalistów. Po raz czwarty! Przypomnijmy, że w sobotę nie wpuszczono go na pokład samolotu na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Kompletnie pijany Irlandczyk wdał się w pyskówkę z pracownikami linii lotniczych i szarpaninę z ochroną obiektu.
Jak opisują świadkowie zdarzenia, aktor nie przebierał w słowach i obrażał każdego, kto odważył się stanąć mu na drodze. Pod adresem czarnoskórych pracowników lotniska posypały się nawet rasistowskie obelgi.
Rhys Meyers tym razem ma wziąć udział w programie odwykowym w Wielkiej Brytanii. Za kilka dni wylatuje do Londynu, gdzie będzie się leczył z alkoholizmu.
Naprawdę chce się wyleczyć. Chce wszystko naprawić - powiedzieli jego znajomi dziennikarzom. Walczy z tym już od wielu lat i niestety przegrywa.
Mamy nadzieję, że Jonathan rzeczywiście chce sobie pomóc, a czwarty odwyk będzie tym ostatnim.