Colin Farrell mógłby sobie przybić piątkę z Robertem Pattinsonem. Obaj lansują się jako faceci mało dbający o swoją aparycję. Irlandczyk jeszcze bardziej nas zaniepokoił swoją ostatnią wypowiedzią. W rozmowie z dziennikarzami wyznał, że boi się nawet najmniejszych zbiorników wodnych. Wliczając w to... wannę.
Nie kąpię się. Nie ma mowy, żebym wszedł do wanny – powiedział Farrell dziennikarzom. Boję się wody. Umiem pływać, ale nie jestem w tym dobry. Nie czuję się komfortowo w wodzie. To zależy, jak blisko mam do brzegu. Żaden ze mnie wyczynowy pływak. Wszystkie dzieciaki w mojej rodzinie świetnie radzą sobie w wodzie. Moi bracia i siostry znakomicie pływają, ja jednak jestem w tym wyjątkowo kiepski.
Jakie to szczęście, że ludzkość wymyśliła prysznice. Swoją drogą, zagranie rybaka w Ondine musiało być dla niego ogromnym wyzwaniem. Miejmy nadzieję, że Alicja pomogła mu ukoić nerwy.