Edytę Górniak od dawna ciagnęło do towarzystwa ludzi młodszych od niej. Już kiedy zaprzyjaźniła się z Kasią Sowińską, dało się zauważyć, że ma ochotę przeżyć drugą młodość. I uczciwie mówiąc, trudno się jej dziwić. Jak wszyscy artyści, którzy wcześnie rozpoczęli karierę, w czasie swojej pierwszej młodości, nie miała zbyt wiele czasu na zabawę. Rzadko zdarzało jej sie nawet ubierać odpowiednio do wieku.
Kreująca się na divę piosenkarka najczęściej wybierała zbyt poważne stroje, które dodawały jej lat. Od kiedy opiekę nad karierą Edzi przejęła Maja Sablewska, wszystko się zmieniło. Stylistycznie Górniak przypomina teraz swoją młodszą o 8 lat menedżerkę, a nawet Marinę Łuczenko, która, jakby się uprzeć, mogłaby być jej córką.
Inspiracje stylem Mariny są bardzo wyraźne. Obie piosenkarki mają na karkach tatuaże, noszą podobną, młodzieżową biżuterię i obszerne tuniki. Edzia wyraźnie odmłodniała. Gdyby nie jej przestylizowana twarz, można by było nawet uwierzyć, że jest ciut starszą siostrą Mariny.
Jak myślicie, czy to dobra droga dla artystki chcącej przekonać wszystkich, że jest największą gwiazdą w Polsce?