Jeśli Kasia Cichopek liczyła na to, że powierzenie mężowi stanowiska jej menedżera przyniesie rezultaty w postaci interesujących ról - albo w ogóle jakichkolwiek propozycji zawodowych - to się przeliczyła. Nadal jej głównym zajęciem jest mizdrzenie do kamery się w programach rozrywkowych. Nie zanosi się już, żeby kiedykolwiek wyszła z tej roli. Można powiedzieć, że scenariusz jej życia pisze i na zawsze będzie pisała Nina Terentiew.
Bycie prowadzącą mi odpowiada - zapewnia Kasia w dodatku do Faktu. To dla mnie wyróżnienie. Naprawdę dobrze czuję się w tej roli
Zdaniem tabloidu, przedłużająca się seria nietrafionych decyzji Hakiela może zakończyc karierę jego żony. Tym bardziej, że, jak twierdzi sama Cichopek, całkowicie zdaje się na jego decyzje. Warto przypomnieć, że Marcin był już raz jej menedżerem. Po serii błędów zrezygnował i sam przyznał, że się do tego nie nadaje. Jak widać pazerność jednak wygrała. Postanowił zwolnić menedżerkę Kasi i zachować jej wynagrodzenie dla siebie. Czy na pewno mu się to opłaci?
Nigdy się nie kłócimy. W domu nie rozmawiamy o sprawach zawodowych, bo skupiamy się na dziecku - zapewnia. Marcin załatwia większość rzeczy bez konsultacji ze mną. Bo jej nie potrzebuje. Zna mnie na tyle dobrze, że wie, co będzie dla mnie najlepsze.
Wygląda na to, że jednak nie do końca. Chałtury, które załatwia jej Hakiel, coraz bardziej odsuwają pomysł, który Pyzie przyszedł kiedyś do głowy - żeby w końcu zacząć uczyć się aktorstwa. Cichopek ma mnóstwo różnych dziwnych pomsyłów - chce napisać ksiażkę, prowadzić program dla młodych matek, może jeszcze jakieś inne show, które rzuci jej Nina Terentiew... Wyglada na to, że jej jedynym celem jest już zastąpienie starzejącej się Agaty Młynarskiej w programach biesiadnych.
Myślicie, że właśnie to jest jej pisane?