Nie milkną komentarze po sobotniej walce Mariusza Pudzianowskiego i Tima Sylvii. Wiele osób było przekonanych, że strongman podejmie równą walkę z Amerykaninem po tym, jak wcześniej pokonał Yusuke Kawaguchi. Polscy fani aspirującego profesjonalnego zawodnika mieszanych sztuk walk byli mocno zawiedzeni, gdy ten się położył i poddał.
Amerykanie nie kryją swojego nastawienia wobec debiutanta. Nadano mu już pseudonim "Czerwony balon". Redaktorzy prasy sportowej śmieją się z jego braku kondycji i doświadczenia.
W walce Mariusz miał kontrolę przez jakieś dwie minuty a późnie zamienił się w czerwony balon. Jego mięśnie błagały o tlen – piszą. Dominatorowi udało się zwalić Sylvię z nóg dwukrotnie, ale ten za każdym razem szybko się podnosił. Czerwony balon zmęczył się jeszcze bardziej. Ledwo przeżył pierwszą rundkę. Sylvia kontrolował sytuację i uderzał czerwony balon pięściami, aż ten odpadł z wycieńczenia.
Redaktorzy podsumowują swój wywód twierdzeniem, że Pudzian nie jest gotowy na tak znanych i utytułowanych przeciwników, jak Sylvia. Jak myślicie, z kim zawalczy następnym razem? I czy nowy pseudonim się przyjmie?