Agent Ivana Komarenki postanowił odnieść się do komentarzy na temat wyniku rywalizacji w programie Tylko nas dwoje. Wygrana Komarenki i Pauliny Sykut wzbudziła wiele kontrowersji, także wśród pozostałych uczestników. Pojawiają się nawet opinie, że została... ustawiona.
Inaczej wyobrażałam sobie kolejność w programie. Przyznaję, że nie rozumiem werdyktu - powiedziała po ogłoszeniu wyników Małgorzata Ostrowska. Ale to decyzja widzów.
Mam w nosie, co powiedzą inni, ale ja jestem w szoku - oświadczyła Paulla. Program powinni wygrać Piotr Kupicha i Ania Bosak. To niesprawiedliwe, że stało się inaczej, bo oni byli najlepsi. Zastanawiałam się, czy opłaca się być szczerym, bo czasem jest tak, że ma się coś do powiedzenia, ale boimy się mówić o tym głośno.
Właśnie takie opory ma typowana na zwyciężczynię Ania Bosak: Mam swoją opinię o tym werdykcie, ale jej nie ujawnię. Byłoby to chyba niezręczne - tłumaczy Twojemu Imperium. Jak myślicie, o jaką opinię może chodzić?
Już od początku programu nie wszyscy zgadzali się, aby pogodynka znalazła się w gronie amatorów. Uczestnicy zwracali uwagę na to, że jak na początkującą piosenkarkę to ma trochę za duże doświadczenie - od dawna śpiewa na scenie i ma za sobą udany start w programie Idol. Po jej wygranej pojawiły się głosy, że wynik został ustawiony przez stację, która promuje "swoich". Zdaniem agenta Ivana Komarenki, para zawdzięcza wygraną głosom... milionów jego wielbicieli. Jego tłumaczenie naprawdę nam się spodobało:
Rozumiem rozczarowanie osób, które przegrały, ale nie może być mowy o żadnym przekręcie - zapewnia Krzysztof Bogucki. Ivan ma ogromne rzesze fanów, którzy go uwielbiają i chętnie na niego głosują. Za partnerkę dostał uroczą kobietę, która potrafi śpiewać i wspólnie stworzyli znakomity duet.
"Ogromne rzesze fanów"? "Uwielbiają go"? :)