Kendra Wilkinson ma teraz nie lada problem: z jednej strony chce zarobić na swojej niedawno ujawnionej seks-taśmie, z drugiej boi się, że straci wizerunek przykładnej matki i żony, na który ciężko pracowała po opuszczeniu domu Playboya. Mimo że dogadała się już z producentami filmu Kendra Exposed i zarobi na każdej sprzedanej kopii, w zwiastunie finałowego odcinka swojego reality show apeluje do fanów, aby go... nie oglądali. Utrzymuje, że jest to materiał zarejestrowany przez jej byłego chłopaka, z którym spotykała się w liceum i za którego chciała wyjść za mąż.
Byłam zwyczajną nastolatką, która wiodła zwykłe życie w San Diego - tłumaczy była prostytutka Hefnera. Miałam chłopaka, z którym spędzałam miło czas i myślałam, że kiedyś mogę go poślubić. Oczywiście uprawialiśmy seks, jak wiele innych par w naszym wieku, jak wiele innych par nagrywaliśmy to. Wielu ludzi tak robi. Wtedy nie byłam gwiazdą. Nie myślałam nawet, że nią zostanę.
(Naprawdę, "wielu ludzi tak robi?" Macie własne seks wideo?)
Teraz ponoć Kendra jest zdruzgotana. Boi się, co pomyśli jej dziecko, kiedy dorośnie i zobaczy takie nagranie z własną matką.
To kompletnie mnie załamało, bo nie rozumiem, jak ktoś może robić coś takiego matce? Teraz, kiedy mam dziecko i męża? To beznadziejne - żali się, jednocześnie zapewniając, że mąż, Hank Baskett, wspiera ją w tym całym zamieszaniu. Jest cudowny, bo mnie rozumie. Mówi mi: "Wiesz, musimy iść z wysoko podniesionymi głowami, bo wszyscy nas atakują, a my nie możemy uciec. Musimy trzymać się mocno za ręce i stawić czoła problemom". Ale wiem, że będzie ciężko. To będzie chyba najtrudniejszy czas w moim życiu.
Pełna wersja Kendra Exposed trafiła dzisiaj do sklepów w USA. W sieci można również oglądać już 10-minutowy, bezpłatny fragment nagrania. Wilkinson prosi jednak, aby tego nie robić:
Proszę, nie włączajcie przycisku "play". Nie oglądajcie tego.
Jak myślicie, czy jest szczera? (*ZOBACZ: Zostanie milionerką dzięki filmowi porno!)
*