Podczas gdy większość aktorów deklaruje zainteresowanie nową produkcją Ilony Łepkowskiej i Piotra Wereśniaka, Agnieszka Dygant postanowiła iść pod prąd i dla odmiany odrzucić proponowaną jej rolę.
Widzowie na pewno chcieliby ją oglądać w filmie - mówi Faktowi osoba z produkcji filmu.
Jeszcze na długo przed pierwszym ujęciem, sequel komedii erotycznej z lat 80-tych jest promowany jako murowany przebój. Nic dziwnego, że budzi zainteresowanie wielu aktorów i aktorek. Piotr Adamczyk nie ukrywa, że zabiega o główną rolę, licząc na swoją znajomość z Łepkowską (zobacz: Adamczyk chce zagrać podrywacza!). Natomiast Dygant dostała rolę na tacy i odmówiła.
Jako oficjalny powód podała chęć spędzania jak największej ilości czasu ze swoim 3-miesięcznym synkiem. Zdaniem Faktu prawdziwy powód jest jednak inny. Dygant nie chce rozbierać się przed kamerą. Podobno po porodzie nie czuje się wystarczająco atrakcyjna, żeby podjąć takie wyzwanie.