Na początku tego roku Angelina Jolie naglę zasłabła i zaczęła krwawić. Po przewiezieniu do prywatnej kliniki dowiedziała się, że poroniła w pierwszym miesiącu ciąży. Zarówno dla niej, jak i Brada Pitta to był bolesny cios, gdyż od jakiegoś czasu starali się o kolejne dziecko. Od czasu poronienia gwiazda cały czas próbuje ponownie począć już swojego czwartego potomka. Po prawie pół roku starań Jolie zdecydowała się na konsultację ze specjalistą.
To dla niej bardzo trudny czas. W gazetach cały czas pojawiają się doniesienia, że jest w ciąży, a ona i Brad nie mogą doczekać się kolejnego maleństwa – mówi magazynowi Star jeden z pracowników gwiazdorskiej pary. Za każdym razem, gdy widzi kolejny nagłówek ogłaszający, że Jolie będzie miała czwarte biologiczne dziecko, bardzo się denerwuje. W ciążę z Shiloh i bliźniakami zaszła natychmiast. To była kwestia miesiąca. Dlatego trudno jej zrozumieć, dlaczego teraz trwa to tak długo. Wczesne poronienie ma ogromny wpływ na jej psychikę. Boi się, że jest bezpłodna.
Angelina, która skończy niebawem 35 lat, zaczęła stosować odpowiednią dietę i kurację hormonalną. Pitt również przestrzega zaleceń lekarza i przestał w ogóle pić alkohol. Oboje mają nadzieję, że przed czterdziestymi urodzinami aktorki doczekają się jeszcze co najmniej dwójki maluchów. Brad chyba nie żartował, gdy mówił, że chce mieć "własną drużynę piłkarską"...