Katarzyna Grochola zdaje sobie sprawę, że to ona powinna odpaść w minionym odcinku. Tymczasem widzowie zdecydowali, że nie chcą oglądać w programie Olgi Bołądź. Chyba dla wszystkich było oczywiste, że zadecydowała o tym sympatia widzów a nie obiektywna ocena umiejętności tanecznych i dokonanych w czasie trwania programu postępów. Widać było, że Bołądź bardzo się przykłada do treningów i coraz lepiej radzi sobie na parkiecie, w przeciwieństwie do Grocholi, która jakby zatrzymała się w miejscu.
Na początku programu obydwie były nieśmiałe w tańcu, dlatego szybko znalazły wspólny język - mówi Faktowi osoba z produkcji show. Wspierały się i trzymały za siebie kciuki. Grocholi było przykro, że Olga odpadła zamiast niej.
No cóż, co się odwlecze... W kolejnym odcinku chyba nawet sympatia widzów nie pomoże pisarce dostać się do finału. Biorąc pod uwagę przepaść - pod względem techniki tanecznej - jaka dzieli ją od pozostałych rywalek: Julii Kamińskiej i Katarzyny Glinki, byłoby to niesprawiedliwe nawet jak na standardy panujące w tym programie.