Beyonce wyjątkowo rzadko wikła się w skandale i stara się trzymać z daleka od kontrowersji. Wszystkie prywatne sprawy załatwia za zamkniętymi drzwiami, a kłótnie załatwia polubownie. Bardzo możliwe, że tym razem nie uda jej się tak łatwo zażegnać konfliktu. Amerykańscy dziennikarzy dotarli do pozwu sądowego przeciwko piosenkarce. Została pozwana za... nakręcenie swojego ostatniego teledysku do singla Why Don’t You Love Me.
Philip Markowitz uważa, że należy mu się odszkodowanie za to, że w piątek 26 marca został naruszony jego spokój, gdyż ekipa filmowa "przeprowadziła inwazję na sąsiedztwo" i obudziła go o 7 rano.
Mężczyzna utrzymuje, że to nie był koniec jego problemów. Za każdym razem, gdy próbował opuścić dom, był blokowany przez ekipę, która rozstawiła się na jego podjeździe. Twierdzi też, że nie odebrał wielu telefonów z pracy, co kosztowało go kilkanaście tysięcy dolarów. O godzinie 11.30 zażądał zadośćuczynienia za wtargnięcie na jego posiadłość oraz wszystkie niedogodności. Ponoć obiecano mu 10 tysięcy dolarów, ale nikt mu ich do tej pory nie dał, gdyż, jak stwierdzono, była to produkcja niskobudżetowa.
Markowitz uważa jednak, że nazwisko Knowles nie idzie w parze z przymiotnikiem "niskobudżetowy". Pozwał Beyonce oraz firmę, która produkowała teledysk. Pod spodem możecie zobaczyć to, co wywołało tyle szumu: