Joanna Horodyńska i Karolina Malinowska nie mogą powstrzymać się od ciętych uwag pod adresem koleżanki z branży Ewy Szabatin. Przyznamy, że wcale się nie dziwimy. Patrząc na kreacje, jaką projektantka wybrała na uroczyste otwarcie Atelier N musimy zgodzić się z opiniami obu specjalistek. Szabatin zdecydowanie postarza się swoimi "oryginalnymi" pomysłami.
_**Biust Ewy sięgnął pasa**_ – dobitnie stwierdza Malinowska. O co kaman? Jak projektantka może sama sobie zrobić taka krzywdę? Zbyt krótka sukienka… No chyba, że to wszystko przez UFO, które wylądowało na jej głowie.
Sukienka wygląda jak poduszka bez wkładu – dodaje Horodyńska. A ta biała torebka to kafelek wyrwany ze ściany w łazience...
Obie koleżanki powątpiewają też w zdolności Szabatin do zaprojektowania czegoś ciekawego. Przypominamy suknię, którą była tancerka przygotowała dla Miss Polski, Anny Jamroz. Projekt chyba jednak bardziej udany niż "poszewka", w której paradowała Ewa.
Zgadzacie się z tak surową oceną?