Jeśli Julia Kamińska upierając się przy tym, by dostać do pary Rafała Maseraka, liczyła na świetną zabawę i "odkrywanie kobiecości", którego podobno doświadczyły Małgorzata Foremniak, Katarzyna Figura i Anna Mucha, to troszkę się przeliczyła. Zamiast tego Rafał zafundował jej prawdziwą szkołę pretrwania.
Wprawdzie początkowo sprawiał wrażenie, jakby przejmował się jej kłopotami z błędnikiem i układał choreografię pod jej możliwości kondycyjne, ale pragnienie powtórzenia sukcesu z 10. edycji szybko wzięło górę. Kiedy w pełni zaprezentował swoje umiejętności treserskie, Julia zdała sobie sprawę, że czekają ją ciężkie tygodnie.
Jak twierdzą informatorzy Na żywo, Rafał w ogóle nie bierze pod uwagę, że Julia mogłaby zrezygnować z programu z powodu kontuzji, tak jak Artur Barciś.
Ona od kilku tygodni tańczy z kontuzją - mówi zaniepokojona osoba z produkcji show. Zacisnęła zęby, odstawila pantofle na obcasach. Może wytrwa do końca.
Najwyraźniej dolegliwości zdrowotnie nie nastroiły Julii zbyt optymistycznie do życia i w końcu zebrała się na odwagę, by wygarnąć Rafałowi co o nim myśli. Maserak nie był jej dłużny.
Ich sala ćwiczeń zamienia się w pole bitwy - mówi osoba z ekipy show. Kłócą się zawzięcia aż słychać na korytarzu. Kilka razy Rafał wysłał Julię do diabła, ona też miała dość i chciała się pakować.
Do finału został niewiele ponad tydzień. Jak myślicie, czy Julia wytrzyma? I przede wszystkim: czy będzie przekonująca w udawaniu, że jest wielką przyjaciółką Maseraka? Zwróćcie uwagę, czy sprawdza się na żywo jako aktorka.