Ogólny wydźwięk pobytu Alicji Bachledy-Curuś w Polsce przy okazji zasiadania w jury Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni nie jest najlepszy. Nasza "największa zagraniczna gwiazda" nie chciała rozmawiać z dziennikarzami i pozować do zdjęć dłużej niż przez pół minuty. Znalazł się jednak w jej zachowaniu miły, "patriotyczny" akcent - na finałowej gali Festiwalu Ala zaprezentowała w ciekawej, zwiewnej sukience w pastelowych barwach, projekcie Macieja Zienia.
Suknia kosztowała około 15 tysięcy złotych. Na amerykańskie warunki nie jest to może zbyt dużo, ale chyba niewiele polskich koleżanek Bachledy byłoby stać na taki jednorazowy wydatek. Alicja prezentowała się całkiem nieźle i można chyba powiedzieć, że gdyby w takiej kreacji wystąpiła na jakiejś imprezie za oceanem, zrobiłaby bardzo dobre wrażenie.