Biorąc pod uwagę liczbę oficjalnej korespondencji, prowadzonej przez Pamelę Anderson, można by pomyśleć, że aktorka ma naprawdę niezłe znajomości. Gwiazda właśnie napisała swój drugi otwarty list do Wladimira Putina w sprawie rzezi małych fok, których futra przeznaczane są później na płaszcze.
W lutym zeszłego roku Putin nazwał polowania na niewinne foki "krwawą branżą" i wydał polecenie Ministerstwu Zasobów Naturalnych, żeby zabroniło takich praktyk. W kwietniu Pamela zaapelowała do Putina, którego nazwała swoim sprzymierzeńcem, żeby publicznie potępił kraje, które pozwalają na mordowanie zwierząt dla futer. Jej prośba pozostała bez echa. Niezrażona gwiazda napisała do niego kolejny list.
Moi przyjaciele w organizacji PETA i ja byliśmy pozytywnie zaskoczeni, gdy zauważyliśmy Pana zamiłowanie do zwierząt - pisze Anderson. Skoro zabronił już Pan rzezi małych fok w Rosji, to piszę do Pana z prośbą, żeby zabronił Pan importu takich futer z mojego rodzinnego kraju, Kanady. Większość zabijanych tam fok nie dożyła 3 miesiąca**.**
Polowania na foki dla celów komercyjnych są nadal legalne w Kanadzie, Namibii, Grenlandii, Finlandii i Szwecji.