Jake Gyllenhaal nigdy nie wydał publicznego oświadczenia w sprawie tragicznej śmierci Heatha Ledgera w styczniu 2008 roku. Aktorzy, którzy grali kochanków i zaprzyjaźnili się na planie Tajemnicy Brokeback Mountain, bardzo się ze sobą zżyli. Dlatego media wyjątkowo ostro potraktowały aktora za to, że odmówił wtedy jakiegokolwiek komentarza.
Wypowiedzieć się postanowił dopiero teraz. W rozmowie z magazynem American Way stwierdził, że brak reakcji z jego strony, to wyraz szacunku wobec Ledgera, który starał się swoje życie osobiste trzymać z daleka od mediów.
Nie chcę, żeby zabrzmiało to źle, ale to niczyj interes, tylko nasz. To jest między nim a mną - mówi Jake. Nie przepadał za otwieraniem się przed dziennikarzami i muszę to uszanować. Zależało mu na karierze i życiu prywatnym. Był bardzo troskliwym i cudownym człowiekiem. Za każdym razem, gdy ktoś zadaje mi o niego pytanie, to wydaje mi się, jakby on siedział obok mnie. Wiem, że tylko przewróciłby oczami, bo taki właśnie był.