Wprawdzie Mariusz Pudzianowski nadrabia miną i udaje, ze porażka w walce z Timem Silvią nie nadwyrężyła jego pewności siebie, jednak osoby z branży twierdzą, że to tylko pozory. Dlatego planowana na wrzesien walka Pudziana z Pawłem Nastulą nie odbędzie się w przewidzianym terminie. Mariusz musi najpierw na nowo uwierzyć w siebie. Na przykład mierząc się ze słabszym przeciwnikiem.
Po porażce z Timem Sylvią Mariusz zdał sobie sprawę, że jest jeszcze za wcześnie na walkę z takim rywalem, jak Paweł Nastula - mówi Super Expressowi Martin Lewandowski, organizator KSW. Mariusz chce tej walki, ale jeszcze nie teraz. Nie odwołujemy pojedynku, a tylko go przesuwamy.
Tego samego zdania jest menedżerka Mariusza, Barbara Demczuk: Wyjedziemy trenować do USA. Wierzymy, że przywieziemy stamtąd nową formę.
Prawdopodobnie wrześniowa walka i tak się odbędzie. Ale przeciwnikiem Pudzianowskiego nie będzie Nastula tylko ktoś znacznie słabszy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Pudzian z odzyskaną - dzięki łatwemu zwycięstwu - motywacją, zmierzy się z Nastulą na początku przyszłego roku.
Szkoda, że nie może się znowu pobawić z Najmanem. To był świetnie motywujący przeciwnik.