Cher, która niedawno skończyła 64 lata, ma poważne problemy ze zdrowiem. Piosenkarka straciła nagle przytomność podczas ostatniego występu w Las Vegas. Z powodu nieznanych dolegliwości odwołano całą trasę koncertową gwiazdy, która obecnie przebywa w prywatnej klinice.
Spokojnie przygotowywała się do występu. Zrobiliśmy jej makijaż, założyliśmy perukę i kostium. Nic nie wskazywało na to, że się źle czuje – opowiada jeden z charakteryzatorów piosenkarki.
Potem nagle tuż przed wyjściem na scenę złapał ją potworny ból brzucha - dodaje. Ledwo mogła ustać na nogach. Oczywiście się uparła i wyszła do publiczności. Zrobiła kilka kroków i padła na ziemię, wijąc się z bólu.
Następnego dnia Cher ponownie pojawiła się w kasynie, aby dać występ. Nie skontaktowała się z lekarzem i zbagatelizowała złe samopoczucie. Tego wieczora również nie wystąpiła, gdyż dolegliwości wróciły. To nadal nie powstrzymało Cher przed śpiewaniem. Tydzień później wróciła na scenę na silnych środkach przeciwbólowych. Dała koncert, ale zaśpiewała tylko kilka piosenek, a następnie ochrona pomogła jej zejść ze sceny.
Ledwo trzymała się na nogach. Słyszałem, jak w pewnym momencie wyszeptała do muzyków: "Jestem w piekle". Wtedy zawołali ochronę – opowiedział magazynowi National Enquirer jeden ze świadków zdarzenia.