Pisaliśmy już wczoraj o aresztowaniu George'a Michaela przez brytyjską policję. Do zdarzenia doszło w centrum Londynu w niedzielę nad ranem. Dzisiaj znamy więcej szczegółów.
Okazuje się, że podczas aresztowania piosenkarza, policja znalazła w bagażniku jego Range Rovera nie tylko marihuanę, ale i GHB – narkotyk nazywany ”płynnym Ecstasy”. GHB, czyli Gamma-hydroksymaślan to bezbarwny płyn, który wypity wraz z drinkiem wzmaga wielokrotnie efekt upojenia alkoholowego.
Jak można wyczytać na stronie hyperreal.info/drugs:
GHB zdobył sobie przydomek narkotyku "klubowego" lub "rekreacyjnego", bo najczęściej pojawia się na imprezach i w nocnych klubach. Bywa tam nazywany: G, liquid X, fantasy, great hormones at bedtime, blue verve, georgia home boy, EZLay czy grevious bodily harm. W małych i średnich dawkach daje efekty podobne jak alkohol. Zażywający czują się zrelaksowani, stają się bardziej towarzyscy, niektórzy - jak twierdzą - głębiej przeżywają muzykę. Doznaniom tym towarzyszą zawroty głowy i zaburzenia równowagi. Pojawiają się problemy z wyraźnym i logicznym mówieniem. (...) Łatwo przedostaje się przy tym z krwi do mózgu, szybko wywołując senność.
Znając te właściwości narkotyku, łatwo nabrać podejrzeń co do powodów nagłego zaśnięcia piosenkarza w samochodzie. Przypomnijmy, że George Michael zaparkował na zakręcie Hyde Park Corner, jednym z najruchliwszych skrzyżowań Londynu, po czym zapadł w głęboki sen. Niecodzienne miejsce postoju i wygląd kierowcy zaniepokoił przechodnia, który zawiadomił karetkę pogotowia i policję.
Świadkowie wydarzenia relacjonowali gazecie The Sun: Nikt nie potrafił go wybudzić. Praktycznie był nieprzytomny. Gdy zjawiła się policja, ledwie był w stanie coś powiedzieć.
W bagażniku samochodu brytyjskiego piosenkarza policja znalazła także materiały pornograficzne, w tym seks-zabawki i maski sado-maso.
George Michael trafił do kartotek policyjnych pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem Georgios Kyriacos Panayiotou. Jak każdemu zatrzymanemu, zrobiono mu zdjęcie policyjne, pobrano odciski palców oraz próbkę z ust zawierającą DNA.
Gwiazdor tak skomentował całe zajście:
To jest mój głupi bład, zresztą jak zwykle. Byłem w posiadaniu narkotyków, co stanowi wykroczenie. Nie mam najmniejszego żalu do policjantów, którzy wykonali profesjonalnie swoją pracę.
Dodał jeszcze: Obiecuję nigdy nie nagrać o tym piosenki.
Grunt to umieć się szybko i zdecydowanie przyznać do błędu. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.