Zasady Tańca z gwiazdami są niezmienne od 11 edycji. W odcinku finałowym zawsze muszą zatańczyć zwycięzcy poprzedniej edycji. Do tej pory ten wymóg udało się ominąć tylko jednej osobie - Annie Guzik. Jak wykazały dalsze losy jej kariery, nie był to dobry pomysł. Nie warto zadzierać z TVN-em. To oznacza, że na najbliższą niedzielę Rafał Maserak musi przygotować dwa tańce z Julią Kamińską oraz jeden, pokazowy, ze swoją partnerką z poprzedniej edycji, Anną Muchą.
Znajomi Rafała obawiają się, że dla ambitnego tancerza treningi z dwiema partnerkami naraz mogą się źle skończyć. Wprawdzie Maserak bywał już posądzany o ADHD, ale podobno tym razem nawet on nie potrafi sobie poradzić z bardzo energicznymi dziewczynami, z których każda ma coś do ugrania. Dla Muchy to kolejna okazja, żeby się wylansować i podlizać dyrektorowi programowemu TVN, a Julia walczy o swoją pozycję w TVN-ie i o główną rolę w filmie o Tańcu z gwiazdami.
Wszystkie zaprezentowane w niedzielę choreografie muszą być więc na najwyższym poziomie. W końcu Rafał też ma o co zawalczyć.
Rafał zawsze ciężko pracował - mówi Super Expressowi jego znajomy. Ale teraz nawet zarywa noce, żeby mieć czas na przygotowanie Muchy do występu. A to nie jest kaszka z mleczkiem.