Iza Miko przez długi czas uchodziła za najbardziej "zachodnią" z polskich aktorek. Do czasu gdy w Los Angeles pojawiła się Alicja Bachleda-Curuś. Co gorsza - w parze ze znanym gwiazdorem, posądzanym o romanse z Angeliną Jolie, Salmą Hayek i wieloma innymi pierwszoligowymi gwiazdami. Natychmiast przyćmiła Miko i jej stojącą w miejscu karierę.
W rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy Iza daje jednak do zrozumienia, że jest jak najdalsza od brzydkiego uczucia zazdrości i życzy Alicji wszystkiego najlepszego, mimo że nie zna jej osobiście.
Niestety nie miałyśmy jak na razie propozycji pojawienia się w jednej produkcji - mówi Miko w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Alicja zajęta jest dzieciątkiem. Ale jestem zadowolona, ze grupa Polaków pracująca w Hollywood jest coraz większa i bardziej zauważalna.