Niedawno informowaliśmy, że Tomasz Sianecki odszedł z ekipy prowadzącej Fakty. Doniesienia te potwierdził rzecznik TVN Kamil Smoląg, ale nie chciał mówić o przyczynach rezygnacji dziennikarza. Tajemnicze zwolnienie spotkało się z reakcją kolegów Staneckiego, którzy zażądali spotkania z szefem redakcji Kamilem Durczokiem.
Jeszcze wczoraj rano Tomasz Sianecki wysłał do współpracowników Faktów krótki e-mail z informacją, że odchodzi z pracy. Wiadomość okazała się dla ekipy wielkim zaskoczeniem, gdyż nic nie wskazywało na to, że prezenter odejdzie z programu po 12 latach pracy. Mówi się, że przyczyną tak nagłej decyzji był ostry konflikt z Durczokiem, który przyszedł tam dopiero 4 lata temu i wsławił się wprowadzając nie najlepszą atmosferę do studia.
Przypomnijmy: http://lokerboss93.wrzuta.pl/film/ab3X0IZYTpK/
http://lokerboss93.wrzuta.pl/film/ab3X0IZYTpK/ target=_blank>
Słyszałem, że ich cała czwartkowa rozmowa trwała jakieś 40 sekund – powiedział Presserwisowi jeden ze współpracowników Sianeckiego.
Rzecznik stacji utrzymuje, że oficjalne spotkanie z ekipą Faktów to "inicjatywa pana Durczoka"... Bardziej prawdopodobne, że zespół opowiedział się po stronie Sianeckiego, którego zna od lat i który był w ekipie Faktów od samego początku. Jeżeli on wyleciał, to kto może czuć się pewnie?
Możemy tylko wyobrażać sobie, jak wyglądała ich ostatnia, 40 sekundowa rozmowa. Możliwe, że słynny monolog Durczoka o "upierdolonym" stole był przy niej szczytem kultury.