Teatrowi Polonia, należącemu do Krystyny Jandy, grozi bankructwo. Za problemy finansowe aktorka obwinia... żałobę narodową. To z jej powodu musiała odwołać aż 24 spektakle.
Pierwszy raz, po pięciu latach pomyślałam sobie, że czas zwijać żagle - wyznaje. Nie mamy rezerw, straciliśmy płynność finansową. Coraz trudniej namówić kolegów na granie. Wszyscy gonią za pieniędzmi, jest coraz więcej seriali.
Janda zawiodła się ostatnio na wielu osobach. Artur Barciś po odniesionej w Tańcu z gwiazdami kontuzji, nie może grać. Janusz Gajos wycofał się z przedstawienia Romulus Wielki, a to głównie z jego powodu ludzie chcieli je w ogóle oglądać. Inny przyjaciel Jandy, Andrzej Wajda zrezygnował z reżyserowania Wassy Żelaznowej. Sztuka miała został wystawiona na inaugurację siostrzanej sceny Polonii - Och-Teatru. Aktorka spore nadzieje pokładała też w Tomaszu Karolaku, który miał przyciągnąć tłumy. Ale gwiazda 39 i pół wolała założyć własny teatr, zwiększając dodatkowo konkurencję na rynku.
Liżemy rany i dostosowujemy się do sytuacji - napisała na swoim blogu. Uciecha w środowisku na wieść o naszych problemach nadzwyczajna! Jedynie publiczność się nie przejmuje i na szczęście jest.
Czyżby środowisko artystyczne było jeszcze bardziej zawistne niż ludzie z telewizji i show biznesu?