Kristen Stewart jest chyba najbardziej niezadowoloną ze sławy młodą gwiazdą. Jeszcze chyba nikt tyle czasu nie spędził na narzekaniu na świat show biznesu i Hollywood. Wygląda na to, że aktorka bardzo poważnie myśli, żeby coś z tym zrobić. Ponoć rozważa zrezygnowanie z występów w filmach.
20-latka nieraz mówiła, że od zawsze marzyła, żeby zostać aktorką. Jednak za bardzo nie odpowiada jej to, co stało się z jej życiem po premierze Zmierzchu. Jako że zobowiązała się do występu we wszystkich częściach sagi, to z Los Angeles będzie się mogła pożegnać dopiero za dwa lata.
Jak donosi brytyjska prasa, Kristen jest ulubienicą reżyserów londyńskiego West Endu. Sama zresztą jest ogromną fanką teatru i nigdy nie miała szansy sprawdzić się na scenie. Jeśli poczuje się przed widownią komfortowo, to zostanie tam na dłużej. Możliwe, że stabilne zarobki i o wiele spokojniejsze życie bardzo jej się spodobają.
Ponoć David Pugh, reżyser, który jest odpowiedzialny za debiut teatralny Daniela Radcliffe’a, jest zainteresowany współpracą z Kristen. Jest w trakcie tworzenie scenariusza i postaci specjalnie dla niej.