Dwa lata temu miał miejsce tragiczny wypadek, w wyniku którego zginął Jarek Zabiega, zaś Maciej Zientarski zapadł na kilka miesięcy w śpiączkę. Zeznania świadków zdarzenia są sprzeczne – jeden z nich widział za kierownicą dziennikarza. Do dziś nie udało się ustalić ostatecznej wersji wydarzeń. Sprawę utrudnia fakt, że Zientarski cierpi na zespół pourazowy i nic nie pamięta.
Tragiczne wydarzenie mogło mieć dobre strony. Przed wypadkiem w małżeństwie Macieja i Beaty Zientarskich trwał kryzys. Po wypadku to ona była pierwsza w szpitalu. Przez kolejne miesiące pomagała mu dojść do zdrowia. Dziś para się rozwodzi w atmosferze skandalu. Beata utrzymuje, że rozstaje się z toksycznymi teściami, a nie z partnerem: Kocham Macieja sprzed wypadku. Ale teraz nie wiem, jakim on jest człowiekiem. O rodzicach Zinetraskiego, którzy nie dbają o jego rehabilitację i odcinają go od świata Beata opowiedziała w programie Uwaga.
Inną wersję przedstawił ojciec Zientarskiego w show Tomasza Lisa. To ponoć Beata zawsze sprawiała problemy w rodzinie i Maciej chciał od niej odejść już dwa lata temu. Podobne informacje o żonie Zientarskiego udzielił Party znajomy pary:
Zwracała się do niego per "głupku" i "debilu, który nie skończył szkoły". Po wypadku poczuła, że może mieć wreszcie nad nim kontrolę. Że teraz ona jest górą.
Dziś Beata określa męża jeszcze mocniejszymi słowami. Według informacji Party niedawno wysłała mu SMS-a o treści: _**Jesteś kukłą. Zabawką w cudzych rękach.**_ Maciej odpowiedział równie mocno i dobitnie: _**Jesteś potworem, chodzącym złem.**_
Walka toczy się o alimenty na dzieci i dom, który Zientarski dostał jako darowiznę od rodziców. Przykre, że ta tragedia okazała się być dopiero początkiem dramatu ich wszystkich. Trudno nawet próbować ocenić, kto ma w takim wypadku rację. Zapewne obie strony mają powody, by się szczerze nienawidzić. Szkoda szczególnie dzieci, które muszą się wstydzić za swoich rodziców i dziadków.