Prawie 10 lat temu Remigiusz Maścianica przeniósł się z Telewizji Dolośląskiej do RTL 7 i natychmiast ściągnął do Warszawy Magdę Mołek. Nie tylko dlatego, że była jego dziewczyną, ale ponoć był także pod wrażeniem jej profesjonalizmu.
Pojawiła się dziewczyna, która zaczynała 2 miesiące wcześniej i jeszcze nic nie osiągnęła - wspomina ich pierwsze spotkanie Maścianica. Siadła przed kamerą, zaczęła czytać i wszystkim opadły szczęki, bo sprawiała wrażenie jakby całe życie czytała Panoramę albo Wiadomości.
Mołek szybko odnalazła się w stolicy, współpraca zawodowa z narzeczonym (została prezenterką w jego programie) także układała się świetnie. Do czasu, gdy Maścianica poznał córkę Mariusza Waltera i rzucił dla niej Magdę. Rozczarowana jego niestałością Mołek poślubiła swojego wieloletniego wielbiciela, biznesmena Daniela Lewczuka. Przez 4 lata uchodzili za dobrane małżeństwo. Do momentu poznania Remigiusza Kasztelnika, szefa firmy odpowiedzialnej za nagłośnienie imprez. Poznali się na nartach w Alpach i od razu zaiskrzyło, chociaż Kasztelnik był wtedy związany z inną kobietą.
To była dla mnie trudna sytuacja - wyznała po latach Mołek. _**Wiem, co się wtedy czuje, bo mnie też ktoś rzucił dla innej.**_
Widocznie doświadczenie zdrady z obu stron wpłynęło na Magdę uspokajająco, gdyż wybaczyła Maścianicy i Sandrze Walter. Zdecydowała się nawet na transfer do TVN-u, chociaż wiedziała, że tę dwójkę będzie codziennie spotykać na korytarzach. Obecnie pracuje w Dzień Dobry TVN, którego producentem jest jej były facet. Niewątpliwie sprawę ułatwił fakt, że związek Sandry Walter i Maścianicy nie przetrwał.
Jak myślicie, ile wytrzyma Mołek z obecnym facetem? W mediach z wiernością bywa naprawdę ciężko.