Ilona Felicjańska obraziła się na swoją ulubioną gazetę za ujawnienie prawdy o rachunkach hotelowych na Majorce (zobacz: Stać ją na luksusy, ale nie na prawnika?) Do tamtej pory chętnie współpracowała z Faktem, zawiadamiając o każdym swoim kroku i szczegółowych planach na przyszłość. Dostarczyła nawet zdjęcia z wakacji z przyjecielem.
Dobre relacje z dziennikiem trwałyby w najlepsze gdyby nie wypomniano jej, że przed sądem udawała biedną, proszącą o obrońcę z urzędu, a teraz bawi się w najdroższym hotelu - pisze Na Żywo.
Ilona dała upust emocjom na portalu społecznościowym: _**Nienawidzę Faktu**_ - napisała_**. To jedno wielkie gówno!**_
Cóż, Ilona od dawna nie słynie z bycia zrównoważoną. Współczujemy. Miejmy nadzieję, że nie pisała tego po pijaku.