Dwie sprawy o molestowanie dzieci przez Michaela Jacksona nadal wywołują sporo emocji. W 1993 roku, ponoć za namową firmy ubezpieczeniowej, piosenkarz zgodził się na ugodę i zapłacił domniemanej ofierze aż 20 milionów dolarów. Dziesięć lat później stanął przed sądem, ale ława przysięgłych uznała go za niewinnego.
W książce, którą właśnie wydała Katherine Jackson, można przeczytać o szczegółach obu procesów. Evan Chandler, ojciec chłopca, który w 1993 roku twierdził, że był dotykany w intymne miejsca przez gwiazdora, w listopadzie popełnił samobójstwo. Matka gwiazdora twierdzi, że to przez wyrzuty sumienia.
To przez niego rozpoczęła się medialna nagonka na Michaela, która doprowadził go to tak koszmarnego stanu – pisze Katherine. Nie wiem, dlaczego się zabił, ale chcę wierzyć, że jego sumienie w końcu go dopadło i nie mógł już dalej żyć po tym, jak zniszczył karierę i ducha niewinnej osoby.
Przypomnijmy, że prokurator stanowy zamknął śledztwo twierdząc, że "nie ma żadnych dowodów świadczących o winie Jacksona". W 2003 roku, w kolejnej sprawie o molestowanie dziecka, biegły psychiatra, który badał Jacksona twierdził później, że gwiazdor mentalnie cofnął się do czasów dzieciństwa i nie odpowiadał profilowi pedofila. Piosenkarz został oczyszczony z zarzutów.