Rihanna już niejednokrotnie spotkała się z wyjątkowo ulgowym traktowaniem w swoim rodzinnym Barbados. Została już odznaczona orderem ambasadora kultury kraju. Tym razem jednak wzbudziła o wiele większe kontrowersje.
Jak donoszą media, piosenkarka spotkała się z ogromną krytyką ze strony barbadoskich mediów po tym, jak ujawniono, że minister zajmujący się mieszkalnictwem, Michael Lashley, dał gwieździe w prezencie spory kawałek ziemi. Swoją decyzję motywował faktem, że nikt inny nie przyczynił się do promocji kraju oraz wzrostu liczby turystów, jak Rihanna.
Nie wszystkim spodobała się ta decyzja. Gline Clarke, minister w kancelarii premiera oskarżył Lashleya o nadużywanie swojego stanowiska. Uważa, że piosenkarce nic się nie należy.
Dlaczego rząd ma płacić miliony dolarów za ziemię dla kogoś, kto i tak zarabia miliony? – pytał się na łamach prasy.
Rihanna nie chciała skomentować całej sytuacji. Można tylko przypuszczać, że w najbliższym czasie nie odwiedzi swojego rodzinnego kraju.