Dziennikarze długo zastanawiali się, dlaczego Michael Jackson mówił i śpiewał tak nienaturalnym, wysokim głosem. Wielu spekulowało, że piosenkarz chciał używać takiego głosu, jaki zrobił z niego gwiazdę w latach 70-tych, kiedy był nastolatkiem. Ian Halperin, biograf gwiazdora, dotarł do osób, które twierdzą, że Jacksonowi po prostu zależało na sympatii innych.
Chciał się zachowywać jak mały chłopiec. Myślał, że dzięki temu będzie bardziej lubiany. Jego prawdziwy głos nie był tak wysoki. Miał normalny, głęboki męski głos - powiedział dziennikarzowi pastor June Gatlin, duchowy doradca Michaela.
Gatlin wyznał również, że Jackson cierpiał na zaburzenia psychiczne i nie mógł się wyrwać mentalnie z czasów dzieciństwa. Zależało mu, żeby zacząć się zachowywać jak dorosły mężczyzna. Już wczoraj pisaliśmy, że biegły psychiatra, który badał Jacksona w procesie o molestowanie dziecka w 2003 roku, zeznał, że piosenkarz mentalnie cofnął się do czasów dzieciństwa, którego nigdy nie zaznał. Od wczesnego dzieciństwa pracował pod okiem swojego ojca-tyrana. Już w wieku 11 lat zdobył swój pierwszy numer 1 na liście przebojów w Stanach Zjednoczonych.