Wprawdzie z szumnie zapowiadanych hollywoodzkich planów Krzysztofa Ibisza na razie nic nie wyszło (zobacz: Ibisz nie zagra z Alem Pacino), ale ulitował się nad nim reżyser filmu _**Wojna żeńsko- męska**_. Zaproponował Krzysiowi niewielka rólkę na miarę jego możliwości aktorskich. Ibisz wystąpi w roli prowadzącego talk-show Who is Who. No chyba, że znów się okaże, że za wcześnie się pochwalił.
Nie chciałbym zdradzać za dużo szczegółów - kokietuje w rozmowie z Super Expressem. Mogę powiedzieć tylko, że wcielam się w postać prowadzącego talk-show, który jest satyrą tego świata.
W tych samych scenach pojawia się Sonia Bohosiewicz, która jest współprowadzącą show - chwali się Ibisz. W programie występują też zwykli ludzie. To już drugi film, w którym wcielam się w postać prowadzącego show.
Ma zapewne na myśli rólkę w filmie Job, czyli ostatnia szara komórka.
Cały film jest megaśmieszną komedią. Kiedy przeczytałem scenariusz, od razu zgodziłem się w nim zagrać - reklamuje produkcję. Film jest swego rodzaju satyrą na polski show-biznes**.**
Krzysiu, ty jesteś chodzącą satyrą na polski show-biznes :)