Lindsay Lohan uniknęła wielu lat w więzieniu, które groziły jej jeszcze kilka dni temu. Ostatecznie sąd wydał wyrok w sprawie aresztowania aktorki za posiadanie narkotyków. W toku śledztwa okazało się, że gwiazda mówiła prawdę i nie miała przy sobie modnych w Hollywood małych pastylek z kokainą.
W 2007 roku Lohan została aresztowana na lotnisku, gdy przeszukujący jej bagaż policjant znalazł pudełko z podejrzanymi pastylkami. Ponieważ aktorka zachowywała się agresywnie, zataczała się i bełkotała, uznano, że jest pod wpływem narkotyków. Później okazało się, że tylko przesadziła z alkoholem. Dodatkowo na karcie kredytowej Lindsay znaleziono osad z białego proszku.
Te dwa dowody sprawiły, że Lindsay została oskarżona o posiadanie narkotyków. Dopiero wczoraj obrona wykazała, że policja dopuściła się sporego nadużycia i pomyliła miętówki z kokainą.
A wszystko przez złą opinię Lindsay. Zapewne taka historia nie przydarzyłaby się komuś, kto nie ma opinii złodziejki i narkomanki.