Dorota Gardias praktycznie nigdy nie pokazała się publicznie z odsłoniętym czołem. Wszystkie fryzury pogodynki zawsze miały grzywki - szczególnie ostatnia, którą porównaliście do Spocka ze Star Treka... (zobacz: Gardias = Spock ze Star Treka?). Jednak podczas niedawnego Warsaw Street Fashion na wybiegu zaprezentowała się w zupełnie innym uczesaniu.
To dość ciekawe, bo kilka miesięcy temu przejęty tygodnik Rewia donosił, iż zakrywanie czoła przez Gardias spowodowane jest tym, że ma na nim szpecącą bliznę. Miała się jej dorobić podczas jednego z wesel, na którym śpiewała w kapeli ojca. Jak widać, blizny brak. Jest za to ładna, dziewczęca fryzura, która pasuje jej zdecydowanie bardziej, niż dziwaczny, ciężki kask.
Mamy nadzieję, że polubi taki styl.