Zbliża się termin egzaminu na prawo jazdy, które Borys Szyc utracił 2 lata temu w wyniku jazdy po pijanemu. Aktor zapewnił wówczas we wszystkich mediach, że zrozumiał swój blad i nigdy więcej go nie powtórzy. Od tamtej pory Szyc korzysta z usług kierowcy, co ma tę zaletę, że może pić kiedy i ile chce. Podobno bardzo brakuje mu jednak prowadzenia auta i z niecierpliwością czeka na egzamin.
_**Mam nadzieję, że uda mi się zdać za pierwszym razem**_ - mówi tygodnikowi Imperium TV. Problem w tym, że to nie udaje się to prawie nikomu. Egzaminatorzy są wyjątkowo mało wyrozumiali dla kierowców przyłapanych na prowadzeniu po pijaku.
W tym wypadku może być o tyle łątwiej, że dla gwiazd wszyscy są wyjątkowo wyrozumiali... Spójrzcie tylko na medialne harce Felicjańskiej, której telewizje wciąż nie krępują się zapraszać na antenę.