Niektóre gwiazdy starają się mówić tylko o swoich pozytywnych doświadczeniach, inne przeciwnie - wylewnie dzielą się najbardziej intymnymi szczegółami ze swojego życia i cierpią na łamach kolorowych magazynów. Ivan Komarenko należy zdecydowanie do tej drugiej grupy.
W piśmie Świat i Ludzie Komarenko opowiada o swoim ciężkim dzieciństwie:
W domu było zbyt dużo alkoholu. Brat brał narkotyki. A mój najbliższy przyjaciel Sasza zmarł podczas odbywania służby wojskowej w niewyjaśnionych okolicznościach. Bardzo to przeżyłem. Do tego jeszcze nieszczęśliwa miłość...
Na temat miłości można przeczytać więcej w Vivie. Komarenko mówi:
Ona była starsza ode mnie o 10 lat, ja byłem ledwo 15-latkiem. Ona wprowadziła mnie w życie seksualne. Uwiodła mnie na płytę zespołu Modern Talking. Byłem w nim zakochany, nawet przez kilka lat próbowałem naśladować głos Thomasa Andersa. Ona podarowała mi okładkę płyty, ze zdjęciem Thomasa. Ale byłem szczęśliwy! Później spotykaliśmy się trochę, rozmawialiśmy, już bez seksu.
Upada zatem teoria o homoseksualizmie Ivana (choć fascynacja niemieckim wokalistą zostawia pewien cień podejrzeń). Ona sam wyjaśnia to tak:
Nie jestem gejem. Piszą tak o mnie, zwłaszcza w internecie, bo stałem się popularny. Wielu znanym osobom przykleja się taką etykietkę. (...) Ja z homoseksualistami współpracuję w wielu dziedzinach, to bardzo wrażliwi ludzie. Bez gejów świat byłby straszliwie nudny. Ale sam gejem nie jestem.
Czy teraz są jakieś kobiety w jego życiu? Nie. Jestem trochę samotny - mówi Komarenko i szybko dodaje:
W ogóle boję się z kimś wiązać, żeby ktoś nie wykorzystał mnie, mojej popularności.
Zagadnięty o pamiętne zdjęcia na basenie w kobiecym towarzystwie, odpowiada: Okropne. To przypadkowa dziewczyna, nikt dla mnie ważny. Zaprzecza też plotkom o związku z Blanką Winiarską:
Nic się z tego nie urodzi, choć dobrze się nam tańczy. Blanka bardzo mi się podoba. (...) Ale to tylko moja nauczycielka tańca.