To naprawdę jedna z najbardziej przykrych informacji ostatnich tygodni. Kasia Smutniak stara się w tej chwili unikać mediów i opłakuje śmierć męża wraz z rodziną. Początkowo mówiło się, że świadkami tragicznego zdarzenia była modelka oraz córka pary, 6-letnia Sophia. Teraz wiadomo, że dziewczynki nie było na miejscu zdarzenia. Dziennikarze dowiedzieli się, że Smutniak powiedziała jej o śmierci ojca dopiero po jego pogrzebie.
Pietro był wyjątkowym facetem – napisała Kasia w oficjalnym oświadczeniu. Byłam szczęściarą, że przez osiem lat miałam go tylko dla siebie. Wierzę, że patrzy na nas z góry.
Przypomnijmy, że Pietro Taricone zmarł w skutek tragicznego wypadku podczas skoków spadochronowych. Aktor, który był zapaleńcem sportów ekstremalnych, miał wykonać niebezpieczny manewr i otworzyć spadochron dopiero na wysokości 50 metrów. Ten jednak otworzył się zbyt późno, a Włoch z ogromnym impetem uderzył w ziemię. Doznał ciężkich urazów nóg, kręgosłupa oraz głowy. Zmarł po 9-godzinnej operacji. Miał jedynie 35 lat.