Wszyscy wiedzieli, że Lindsay Lohan w końcu przyjdzie zapłacić za swoje ostatnie zachowanie wobec sądu. Sama aktorka domyślała się pewnie, że tym razem jej się nie upiecze. Jednak wyrok 3 miesięcy więzienia i tak był sporym szokiem dla niej samej, jak i wszystkich, którzy śledzili ostatnie wydarzenia.
Jak donoszą amerykańskie media, przyjaciele gwiazdy nie są zadowoleni z faktu, że sędzina przychyliła się do prośby obrońcy Lindsay i odroczyła wykonanie wyroku o dwa tygodnie. Obawiają się, że Lohan w tym czasie może zrobić coś naprawdę głupiego... Boją się wręcz o jej bezpieczeństwo.
Aktorka jest nadal zobowiązana do noszenia bransoletki na kostce, która raz na jakiś czas bada stężenie alkoholu w jej organizmie. Jeśli sięgnie po alkohol, automatycznie zostanie skazana na kolejne tygodnie więzienia. Co więcej, psychika Lindsay jest już mocno nadszarpnięta. Jej znajomi twierdzą, że może sobie w tym czasie zrobić poważną krzywdę, łącznie z odebraniem sobie życia. Przypomnijmy - gwiazda zaliczyła już jedno załamanie nerwowe, zaraz po zerwaniu z Samanthą Ronson.