Musiał bardzo obniżyć swoje oczekiwania finansowe. Nic dziwnego, i tak ma wiele szczęścia, że Polsat ostatecznie zdecydował się go zatrudnić. Naszym zdaniem jest to szczęście raczej nieusprawiedliwone. Stacja dała mu wprawdzie autorski program Kammel do wynajęcia, ale jeśli chodzi o finanse, mocno przykręciła śrubę. Jak donosi Fakt, skompromitowany i do niedawna trwale bezrobotny prezenter nie może liczyć na więcej niż 5 tysięcy złotych za odcinek.
Tomek zdaje sobie sprawę, że nie jest to odpowiedni czas na gwiazdorzenie i wziął to, co dali.
Jeszcze niedawno za takie pieniądze nie chciałoby mu się wstać z łóżka. Oczywiście mówimy o czasach sprzed afery bankowej i kompromitacji firmy Sparrow.
Na dodatek pracownicy stacji unikają jednoznacznej odpowiedzi, czy nowe show Kammela na pewno znajdzie się w jesiennej ramówce. Chociaż wiele na to wskazuje, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
To tak zwany one man show, czyli show jednego człowieka. Będą w nim śmieszne kreacje i dowcipy prowadzącego poprzetykane różnymi felietonami – mówi ogólnikowo osoba związana z produkcją. Nie ma jeszcze oficjalnej decyzji, ale widać, że show wszystkim się podoba, więc wszystko wskazuje na to, że wejdzie on do ramówki Polsatu.