Lindsay Lohan chyba nadal uważa, że nie zrobiła nic złego. Pomimo tego, że prowadziła samochód kompletnie pijana, dała się później przyłapać z heroiną w torebce i przez następne trzy lata wymigiwała się od poniesienia odpowiedzialności i tak jest przekonana, że nie zasłużyła na karę.
Jeden ze znajomych aktorki wyznał, że Lohan już zapowiedziała, że... do więzienia nie pójdzie. Nie pójdę do więzienia - powiedziała znajomym. Chce wnieść apelację. Jedyną podstawą do wygrania kolejnego procesu ma być udowodnienie, że sędzina Marsha Revel "nadużyła swoich uprawnień" skazując ją na 90 dni więzienia.
Może być z tym jednak pewien problem. Adwokat Lohan, Shawn Chapman Holley, która nie opuszczała jej od kilku miesięcy, usłyszawszy, że jej klientka nie ma zamiaru podporządkować się wyrokowi, zrezygnowała i odeszła. Lindsay już zdążyła zatrudnić kolejnego adwokata.
Tak, jak już wcześniej pisaliśmy, wiele osób uważa, że pójście do więzienia na kilkadziesiąt dni wręcz przysłuży się karierze Lohan. Nie dość, że nieco oczyści jej wizerunek, to gwiazda sporo na tym zarobi. Za wywiady, które udzieli po wyjściu na wolność może zgarnąć nawet milion dolarów.