Z czegoś trzeba żyć. Była żona Michała Wiśniewskiego postanowiła wrócić do sprawdzonego sposobu zarabiania pieniędzy i zorganizowała obóz nad morzem dla uczniów szkół tanecznych Mandaryna Dance Studio. Wprawdzie liczba szkółek ostatnio trochę zmalała, ale nadal działają jeszcze dwie pod tym szyldem. Niestety, jak donosi Fakt, Marta ma duże problemy z pozyskaniem chętnych. Nic dziwnego, jej nazwisko nie znaczy już wiele w show biznesie, zaś konkurencja w postaci szkół tańca prowadzonych przez tancerzy i choreografów Tańca z gwiazdami i You Can Dance, jest coraz silniejsza.
Jak donosi tabloid Marta zrozumiała w końcu, że czas zabrać się do roboty, przestać olewać uczniów i liczyć na magię nazwiska. Postanowiła podobno zakasać rękawy i osobiście zabrać się za promocję swoich szkół. Ciekawe na jak długo tym razem wystarczy jej zapału. Zapewne do czasu, aż znajdzie kolejnego księcia z helikopterem…