Pamiętacie jeszcze, że kiedyś Lindsay Lohan zapowiadała się na gwiazdę? Jako nastolatka zbierała świetne recenzje za rolę w filmach dla młodzieży, a jej kreacja we Wrednych dziewczynach zachwyciła nie tylko widzów, ale i krytyków. Niestety, LiLo nie oparła się pokusom "wielkiego świata" i stoczyła tak szybko, że aż trudno w to uwierzyć. 24-letnia dzisiaj aktorka ratuje się przedsięwzięciami typu własna linia legginsów czy wcielanie się w gwiazdy porno w "ambitnych filmach biograficznych".
Czasy, w których Lohan najbardziej eksperymentowała z alkoholem, narkotykami i własną seksualnoscią nieciekawie wspomina jej dawna koleżanka, Jasmine Lennard.
Kiedy poznałam Lindsay, zabrała mnie do swojego apartamentu i zrobiła dla mnie striptiz. Później paradowała nago po pokoju - opisuje burzliwe lato 2007 roku. Rozebrała się przed zupełnie nieznaną osobą, w ogóle się nie krępując. Wokół panował niewyobrażalny bałagan, wszędzie walały się magazyny, otwarte na sesjach zdjęciowych z jej udziałem.
Poznałam środowisko artytyczne Londynu, nie powinnam być więc specjalnie zaskoczona jej zachowaniem, jednak LiLo przekroczyła wszelkie granice - dodaje Lennard. Gwiazda "Wrednych dziewczyn" naprawdę okazała się wredną, złą osobą i bardzo złą przyjaciółką. Zepsuta, zła, rozpuszczona, samolubna.
Jasmine opisała również patologiczne relacje łączące Lohan z Samanthą Ronson, znaną DJ-ką. Trudno stwierdzić, na czym naprawdę opierał się ich lesbijski związek, bo Lindsay bez skrupółów zdradzała swoją dziewczynę z kim popadnie.
Ona doskonale wie, jaką władzę nad ludźmi posiada. Jej atutem jest seks - twierdzi Lennard. Nie chodzi o to, że chce z każdym iść do łóżka. Chodzi o to, że mały, gruby, chudy, wysoki, mężczyzna czy kobieta... Każdy będzie przekonany, że chce z nim uprawiać seks.