Od kilku lat Universal Pictures negocjuje z wdową po Kurcie Cobainie sprzedanie praw do ekranizacji historii życia legendarnego założyciela zespołu Nirvana. W kwietniu było już bardzo blisko sfinalizowania transakcji, ale po raz kolejny Courtney Love wycofała się z projektu.
Media informowały, że piosenkarce zależy, aby Cobaina zagrał Robert Pattinson. W nią samą natomiast miałaby wcielić się Scarlett Johansson (wybór trochę na wyrost, prawda?). Love natychmiast zaprzeczyła tym plotkom twierdząc, że Brytyjczyk nie nadaje się do tej roli. Ten postanowił jej odpowiedzieć. Publicznie. Zapytany, czy wcieli się z muzyka, nie przebierał w słowach:
Czasami takie rzeczy same pojawiają się w mediach. Kocham Nirvanę, ale kocham ich za bardzo, żeby grać w filmie o nich. To byłoby nieco żenujące. Musiałem się zmierzyć z tymi nieprzyjemnymi komentarzami, chociażby Courtney Love, która stwierdziła, że się do tego nie nadaję i to nie może być prawda. Przecież zaprzeczyłem tym informacjom, ty fiucie! Nie zaoferowano mi tej roli. Jestem zbyt wysoki i nie potrafię śpiewać tak jak on. To niedorzeczne.
Po tych słowach rzeczywiście już nie ma już chyba co na to liczyć. Znacie aktora, którego chcielibyście zobaczyć w roli Kurta Cobaina?