Po decyzji szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, "autorytety moralne" znów połączyły się w bólu z "rozdygotanym" Romanem Polańskim, który po miesiącach "nieludzkiego aresztu" może wrócić do normalnego życia. Nie cichną również obawy o stan psychiczny reżysera, który zgwałcił analnie 13-letnią dziewczynkę (zobacz: KUTZ: "Nie wiem, co się stało z jego psychiką. ARESZT BYŁ NIELUDZKI!")
Z ulgą odetchnęła również żona Romana, Emmanuelle Seigner. W krótkiej rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że nareszcie skończył się koszmar ich rodziny. Niezawiniony przecież niczym przez jej męża.
_**To koniec koszmaru mojego i naszych dzieci, który ciągnął się ponad 9 miesięcy**_ - powiedziała 44-letnia aktorka. Jestem bardzo podekscytowana tym, że możemy już wrócić do normalnego, codziennego życia, a także realizować nasze projekty.
Wiadomo już, że Polański niedługo zacznie pracę nad filmową adaptacją sztuki francuskiej dramatopisarki, Yasminy Rezy pt. _**Bóg mordu**_. Rozmowy na ten temat rozpoczęły się jeszcze przed aresztowaniem go w Szwajcarii we wrześniu zeszłego roku. Zdjęcia rozpoczną się w przyszłym roku, a w obsadzie znajdą się głównie amerykańscy aktorzy.
Zdaje się, że Roman nie odwiedzi ich na miejscu...