Nie wiemy, czy gratulować. Refleksja na temat przemijania dopadła Macieja Stuhra niedługo po 35. urodzinach. Wielu starszych od niego mężczyzn jeszcze na to nie wpadło, wystarczy przeczytać choćby jakikolwiek wywiad z Tomaszem Karolakiem... Zobacz: "Ludzie, którzy myślą, nie wiążą się w stałe związki!" NAJBARDZIEJ ŻAŁOSNY WYWIAD ROKU?
Niektórzy mężczyźni faktycznie zachowują się niedojrzale w tym wieku, ale akurat moje życie tak się szczęśliwie poukładało ze względów rodzinnych i zawodowych, że staram się nie robić głupot i żyć pełnią życia - mówi Stuhr. Czuję się dojrzałym mężczyzną. Trudno o człowieku 35-letnim mówić, że jest cały czas młody. Myślę, że to jest taki wiek, w którym kończy się młodość. Nie jestem jeszcze stary, ale to jest taki wiek, do którego słowo dojrzałość pasuje. Wydaje mi się, że powoli wkraczam w taki okres w moim życiu, że sprawy zawodowe przestają być na pierwszym miejscu. To znaczy są nadal bardzo ważne, ale kolejne role nie spędzają mi snu z powiek, jak to było 10 lat temu. Na pierwszym miejscu jest oczywiście rodzina.
Miło od czasu do czasu przeczytać jakąś rozsądna wypowiedź. Wydaje się, że Maciek jest na tle większości swoich kolegów wyjątkiem.