Maryla Rodowicz nigdy nie ukrywała, że z zazdrością obserwowała taneczne popisy swojej przyjaciołki Heleny Vondraćkovej w 6. edycji Tańca z gwiazdami. I sama zaczęła się zastanawiać nad tym, by podjąć takie wyzwanie. Do planu podeszła metodycznie. Najpierw przeszła na dietę, dzieki której straciła kilkanaście kilogramów. Producenci show ze swojej strony nie ustają z próbach przekonania jej do udziału w programie, kusząc gwiazdorskimi stawkami i obiecując... Rafała Maseraka za partnera. Niestety, wygląda na to, że wkrótce dojdą do porozumienia.
Problem w tym, że ze względu na zobowiązania zawodowe i prace nad trzema płytami jednocześnie, Rodowicz nie wyrobi się na jesienną edycję.
Uwielbiam tańczyć, ale z powodu wielu zobowiazań nie będę mogła wystąpić w jesiennej edycji - przyznaje w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Jednak nic nie jest przesądzone, więc może wezmę udział w programie w przyszłości.
Jest właściwie tylko jeden problem - zazdrosny maż.
Kocham się ruszać, ale mój mąż nie tańczy, a zabrania mi tańczyć z innymi - wyznaje Maryla. Jednak występu w show by mi nie zabronił, bo jestem odrębną jednostką i robie to, na co mam ochotę. Byłabym następna po Helence Vondraćkowej, która przetarła mi szlaki. Na pewno by się działo.