Roman Polański jest z pewnością zachwycony faktem, że Szwajcaria nie zgodziła się na jego ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Reżyser ma jednak wciąż problem, bo liczba państwa, w których może czuć się bezpiecznie jest naprawdę skromna. W Europie jedynie część krajów bałkańskich, Białoruś oraz Ukraina nie mają podpisanych z USA umów międzynarodowych o ekstradycji. Państwa, które nie odeślą Polańskiego za Ocean to od teraz przede wszystkim Szwajcaria, Francja oraz Polska.
Francuski prezydent, Nicolas Sarkozy, brał spory udział w negocjacjach w sprawie uwolnienia reżysera z aresztu domowego. Zapowiedział również, że Polański może się czuć bezpiecznie w jego kraju. Polscy prawnicy również zastanawiali się, co by się stało, gdyby Stany poprosiły nas o aresztowanie oraz ekstradycję filmowca. Polska nie musi wydawać obywatela własnego kraju, może tego dokonać, jeśli będzie co "właściwe i możliwe". Jednak Polański nie ma się czego bać.
Prokuratura Generalna przedstawiła wczoraj analizę, z której wynika, że nie ma możliwości ekstradycji reżysera z Polski. Dlaczego? Otóż gwałt analny na dziecku, którego się dopuścił, w polskim prawie już się przedawnił.
Zgodnie z treścią Kodeksu Postępowania Karnego wydanie osoby innemu państwu jest niedopuszczalne, jeżeli nastąpiło przedawnienie – powiedział Gazecie Wyborczej Krzysztof Karsznicki z Prokuratury Generalnej. Według polskiego prawa przestępstwa zagrożone karą więzienia powyżej trzech lat ulegają przedawnieniu po 10, 15 lub 20 latach od chwili ich popełnienia.
_
_