Może brzmi to nieprawdpopodobnie po wszystkich gorzkich słowach, jakie padły w mediach (zobacz: "Wyciera sobie twarz moim nazwiskiem!") ale tygodnik Życie na goraco zapewnia, że to prawda. Jak zwykle zdecydowały względy prktyczne. Paulla i Adam Konkol oddzielnie nie mają dla rynku muzycznego wielkiej wartości. Dopiero razem coś znaczą.
Po roku medialnej pyskówki z byłym chłopakiem, Paulla "odkryła" więc, że Konkol jest jej potrzebny nie tylko do płacenia alimentów, ale przede wszystkim jako kompozytor jej utworów (dodajmy: wybitnych...). Od czasu awantury i zerwania współpracy zawodowej, Paulla nie nagrała nic godnego uwagi. Nawet w porównaniu z wcześniejszymi dokonaniami.
Zorientowała się, że w ciągu ostatnich miesięcy ominęły ją prawie wszystkie ważne nagrody i wygrana w "Tylko nas dwoje" - pisze tabloid. Postanowiła więc naprawić relacje z ojcem syna. Przełamała niechęć do żony Adama i w rodzinnym gronie zorganizowała spotkanie synka z tatą. Na spotkaniu próbowała się nawet zaprzyjaźnić z ciężarną Angeliną, a odwagi dodawała jej obecność partnera.
Konkol liczy na to, że Paulla wycofa z sądu pozew o alimenty, które, jak twierdzi, płaci regularnie i bez nakazu. Ona twierdzi natomiast, że nie dostała ani złotówki. Na razie na dobry początek nagrali wspólną płytę. Nie wątpimy, że się dogadają. Pieniądze są przecież najważniejsze.
Przepraszamy - Polska jest najważniejsza.